piątek, 10 kwietnia 2015

Wieczór Panieński 1.4

Dzień dobry!
Dziś piątek, piąteczek, piątunio :D

Przybywamy do Was z kolejnym wpisem.
Dziś tak jak zapowiadałyśmy piszemy o :

- muzyce;
- konkursach i atrakcjach;
- prezencie dla PM.

No to jedziemy:

Muzyka
Dobrze, jak leci sobie w tle jakaś muzyczka. Umila to wieczór.
Najlepiej przygotować sobie wcześniej jakaś playlistę z utworami, które każdemu przypadną do gustu. My postawiłyśmy na stare, skoczne, takie przy których noga chodzi. Na liście były również bardziej nowoczesne, ale „lekkie”, nie było „łupanek”.
Piosenki były ustawione w takiej kolejności, żeby te stare wprowadziły w jeszcze weselszy nastrój, wyzwoliły chęć potańcowania, później te nowsze kojarzące się z teraźniejszymi dyskotekami, by dziewczyny nabrały ochoty na zabawę w klubie, która na nie czekała.  Nie wiemy, czy to zadziałało, ale myślimy, że bawiłyśmy się tak dobrze tego wieczora, że i bez muzyki zabawa byłaby równie udana

Kilka „starszych” utworów:

Archies - Sugar sugar
Beatles - Twist and shout
Bill Haley & The Comets - Shake rattle & roll
Chordettes - Lollipop
Christina Aguilera – Candyman
Christina Aguilera - Tough Lover
Chubby Checker - Let's twist again
Elvis Presley - C'mon Everybody
Conga
Earth, Wind & Fire - Boogie Wonderland
Electric Light Orchestra - Rock And Roll Is King
Elvis Presley-Blues Suede Shoes
Christina Aguilera - Express
Elvis Presley - Jailhouse Rock
Neil Sedaka - Oh! Carol
Olivia Newton & John Travolta - You're the one that I want
Elvis Presley - Ready Teddy
Ritchie Valens - La Bamba
Bill Haley & The Comets - Rock around the clock
Kaoma - Lambada
Tom Jones - Sex Bomb
Wham - Wake Me Up Before You Go Go

Utwory do odsłuchania u dołu strony.


Konkursy i atrakcje
Po PM do jej domu wysłałyśmy „szofera” (obecnego męża Ani ;) ).
Najpierw odebrał z dworca dziewczyny, które przyjechały do nas i razem pojechali po PM.
W domu wraz z resztą gości, oczekiwałyśmy z szampanem w ręku na przyjazd PM.
Było przywitanie, toast i zaczęła się imprezka :)

SUPER POMYSŁ NR 1:
Jak już będziecie wiedziały kto przybędzie, a kto nie, poproście te dziewczyny, które niestety nie będą świętowały razem z Wami o nagranie króciutkich filmików z życzeniami dla PM.
Zaskoczenie PM gwarantowane!

Na pierwszy ogień poszły właśnie filmiki z życzeniami (wcześniej przygotowane do „odpalenia”).

SUPER POMYSŁ NR 2:
Umówcie się z narzeczonym w tajemnicy przed PM (oj…tylko ten jeden raz ;) ) i nagrajcie z nim filmik. Wy zadajecie pytania o PM, a on na nie odpowiada. Te miny, te skupienie, zakłopotanie kiedy nie zna odpowiedzi, to takie so so sweet :)

Oczywiście pytania możecie ułożyć same lub skorzystać z naszej propozycji:

Całość wygląda tak: musicie przygotować filmik z odpowiedziami narzeczonego. Najpierw zadajecie pytanie PM, np. jakie kwiaty lubisz najbardziej? Gdy PM odpowie sprawdzacie jakiej odpowiedzi udzielił narzeczony. I na filmiku słychać pytanie „jakie kwiaty lubi twoja narzeczona” i odpowiedz narzeczonego. Oj duuużo śmiechu z tymi odpowiedziami :)

Oto lista pytań pasujących do tych dla narzeczonego:


Możecie również sprawdzić na ile PM zna swojego narzeczonego i najpierw jemu zadać pytania, zapisać lub nagrać odpowiedzi i przepytać z nich PM.
Takie pytania można również wykorzystać podczas rocznic ślubów. Hmm..może zrobimy coś takiego rodzicom w ich rocznicę...

Oto zestaw pytań:


Kolejna zabawa – „albo albo”

Pytacie narzeczonego co wybiera, bez dłuższego zastanawiania – to czy to, zaznaczacie odpowiedzi. Później pytacie o to samo PM, musi odgadnąć co wybrał jej narzeczony, również bez długiego rozmyślania nad odpowiedzią. Jeżeli zgadła – ok, zna go. Jeżeli nie – czeka ją „kara”. I tu możecie same wymyślić kary. My dałyśmy PM miseczkę z piankami marshmallow i przy każdej błędnej odpowiedzi musiała zjeść piankę, kolejne pytanie kolejna zła odpowiedź i pianka, aż czasami nie mogła mówić. Uważajcie, żeby nie był to ostatni jakikolwiek wieczór PM. Nie dopuśćcie do zadławienia! Gdy już naprawdę nie może, odczekajcie, aż pianki rozpuszczą się. Możecie również użyć kwaśnych żelków.

Oto lista „albo albo”:


Upiekłyśmy również „ciasteczka z wróżbą”.
Wydrukowałyśmy wróżby, zwinęłyśmy w rulonik i umieściłyśmy w ciastku formując coś na kształt chińskiego ciasteczka z wróżbą. Postarałyśmy się by były to wesołe, zabawne wróżby. Nie pisałyśmy poważnych, życiowych sentencji. Na jednej z karteczek był nawet obrazek – mały bobas :)
Niestety gdzieś nam zniknęła nam lista z tymi wróżbami, ale na pewno wrócimy do tego przy kolejnych wpisach.

Nadszedł czas na prezent.
Kupiłyśmy dla PM seksowną bieliznę.
Samo rozpakowywanie prezentu połączyłyśmy z czymś zabawnym a mianowicie:

Jak widzicie na zdjęciu PM dostała taka oto piramidkę.
Na samym szczycie w balonie umieściłyśmy ta właśnie sexi bieliznę. Musiała ten balonik przebić, by dostać się do środka :)
W pudełeczkach kolejno znajdowały się różne rodzaje majteczek symbolizujące kolejne lata życia małżeńskiego. Na wieczkach pudełek nakleiłyśmy teksty - co dana para symbolizuje. On najładniejszych do najbrzydszych wielkich pantalonów, a na koniec...pampers ;)

I było to tak:
 - w balonie – sexi bielizna – reprezentująca noc poślubna i miesiąc miodowy
-  pierwsze pudełko – dość seksowne majteczki , ale bez przesady, symbolizujące rok małżeństwa – czas kiedy para czuje się komfortowo
- drugie pudełeczko – zwykłe, ale ładne i wygodne figi – czas „tuż przed dziećmi”
- trzecie pudełko – wielkie majty, całkowicie bez gustu – czas, kiedy już nam nie zależy ;)
- i na koniec pampers – czas kiedy pytamy męża „a kim ty jesteś?”


Oczywiście to tylko żart, nikomu nie życzymy tego by na stare piękne lata nie poznawał współmałżonka! 

Kolejną atrakcją była limuzyna, którą wynajęłyśmy.
Jeżeli zdecydujecie się na nią, pamiętajcie o zarezerwowaniu terminu dużo wcześniej. Zazwyczaj wieczory panieńskie robi się w weekendy, a to również czas ślubów i może być problem z rezerwacją na ostatnią chwilę.
Zapłaciłyśmy za godzinę przejażdżki i mogłyśmy wykorzystać bodajże 20 km, więc wyznaczyłyśmy sobie trasę, jaką chciałyśmy się przejechać i przesłaliśmy ją w postaci mapki panu kierowcy, wraz z dokładnym adresem skąd ma nas odebrać i dokąd docelowo zawieźć.
Pan kierowca wiedział również, że przejeżdżając przez Stare Miasto, ma się zatrzymać, wysiadłyśmy, odpaliłyśmy sztuczne ognie, porobiłyśmy kilka fot i ruszyłyśmy dalej. W limuzynie do dyspozycji miałyśmy, szampana.






Limuzyną podjechałyśmy pod klub, gdzie odbyła się druga część wieczoru – kolorowe drinki, tańce, hulańce do białego rana.

I tak oto wyglądał nasz pierwszy wieczór panieński.
Mamy nadzieję, że nasze pomysły przypadną Wam do gustu i skorzystacie z nich.

Dobrej zabawy!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz